Zdjęcie: https://pl.freepik.com/
Do napisania tego listu otwartego skłoniło nas szereg manipulacji i półprawd pojawiających się w przestrzeni publicznej, w wywiadach czy w mediach społecznościowych, a mogących pokazywać nieprawdziwy obraz zarówno prac nad programem, jak i przede wszystkim założeń Miejskiego Programu In Vitro w Kielcach.
Szczególnie zaskoczył nas wywiad w "Gazecie Wyborczej" (z 25 września) z przewodniczącym Rady Miasta – Kamilem Suchańskim. Między innymi z niego pochodzą cytaty i zapożyczenia, a my rozprawiamy się z niektórymi stwierdzeniami.
Nieprawdą jest, że „rozesłany w grudniu, tuż przed świętami, projekt nie był kompleksowym projektem uchwały, tylko ledwie pierwszą wersją programu.”
Natomiast faktycznie: do Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, która musi program zaakceptować, wysłano właśnie ten program, do którego nikt z radnych nie zgłosił ŻADNYCH uwag. Projekt zawierał wszystkie te elementy, które teraz są przez niektórych kwestionowane.
„Jestem zwolennikiem in vitro" - twierdzi pan Suchański. Wydaje się, że trudno określać się mianem zwolennika in vitro, tak ważnego społecznie programu, a w głosowaniu go nie popierać, mimo że ma założenia jak niemal we wszystkich miastach, w których funkcjonuje.
„Zależy mi na tym, by program, który nazywamy kieleckim programem in vitro, był skierowany do kielczan i by kielczanie mogli z niego skorzystać w pierwszej kolejności” - mówi pan przewodniczący. Zgodnie z zapisami program skierowany jest TYLKO do mieszkańców Kielc. Uczestnicy podpisują stosowne oświadczenia.
Zdaniem pana Suchańskiego, 12 miesięcy to za krótko, by zostać uznanym za kielczanina, 24 miesiące to minimum. Większość miast i gmin, by zakwalifikować się do programu, wymaga 12-miesięcznego okresu zamieszkiwania (na 14 zbadanych przez nas 13 wymaga 12 miesięcy, bądź oświadczenia o zamieszkiwaniu w dniu kwalifikacji do programu! Jedynie w Warszawie są to 24 miesiące).
Czy warunek 12 miesięcy przyciągnie „cwaniaków”, jak uważa przewodniczacy? Nie zgadzamy się na bezpodstawne określanie ludzi mianem cwaniaków!
Na sesji i w późniejszych komentarzach padały sugestie o parach jednopłciowych mogących skorzystać z programu Zwracamy uwagę, że prawodawstwo polskie ZABRANIA in vitro dla par innych niż kobieta i mężczyzna. W każdym punkcie kieleckiego programu mamy zwrot „osoby aplikujące do Programu (kobieta i mężczyzna)”.
„Przypomnę jeszcze raz – gdy w grę wchodzą publiczne pieniądze, emocje na bok” - twierdzi w wywiadzie pan Suchański. Zasada stosowana wybiórczo – u niektórych radnych brak jest podobnych refleksji przy innych uchwałach, choćby o przejęciu udziałów w Korona Kielce S.A., czy bezpłatnym użyczeniu budynków dla zgromadzenia Nazaretanek.
„Wzywam do rozmów” - apeluje przewodniczący. Ani na sesji, ani później nie zostały zgłoszone żadne formalne poprawki.
Po przeanalizowaniu 14 programów funkcjonujących w innych miastach i gminach* kolejny raz podkreślamy, że nasz program jest programem standardowym. Bardzo wyczekiwanym przez kielczan. Mamy nadzieję, że Kielce już wkrótce dołączą do grona miast wspierających swoich mieszkańców w tak ważnej sferze życia.
Z poważaniem
Anna Kibortt (radna Projekt Wspólne Kielce), Marcin Chłodnicki (radny Lewicy), Katarzyna Czech-Kruczek (radna Koalicji Obywatelskiej), członkowie Zespołu koordynującego wprowadzenie program dofinansowania leczenia niepłodności metodami rozrodu wspomaganego
*miasta poddane analizie: Wrocław, Łódź, Gdańsk, Warszawa, Poznań, Słupsk, Częstochowa, Sosnowiec, Świdnica, Nowogard, Kołobrzeg, Tarnowo Podgórne, Chojnice, Gorzów Wielkopolski